Chcesz się podzielić czymś z naszymi czytelnikami ?? Zadzwoń 516 955-325
.„A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają” to przysłowie Mikołaja Reja zna chyba każdy Polak .Szkoda i szlag mnie trafia – że zamiast wspaniałych, polskich określeń, nazw, imion własnych, na co dzień używa się słów obcych czyli tzw. makaronizmów
Makaronizmy, wbrew oczywistym skojarzeniom, nie są zapożyczeniami z języka włoskiego, ale łączeniem dwóch językowych systemów w obrębie jednego zdania, wyrażenia czy nawet wyrazu: Luknij tam; Ajlawiu; Szrajbnij do mnie; Co tak parlasz? W makaronizmie słowa polskie odmieniane są według norm gramatycznych języka obcego (dzięks) lub odwrotnie – słowa z języka obcego poddawane są polskiej fleksji czy zdrobnieniu (sorka; sorki).
Źródłem inspiracji jest jednak najczęściej język angielski.
Już wychodząc na ulice widzisz szereg nazw sklepów, biur, nazw instytucji czy punktów usługowych w nie naszym języku.
Rozumie ,że sklep nosi nazwę producenta, którego towar znajduje się za drzwiami tegoż sklepu np. BIG STAR, ale zupełnie nie pojmuje dlaczego nad sklepem mięsnym widnieje napis THE BUTCHR`S???Dlaczego gdy sklep otwarty widnieje napis OPEN? Polacy mają często problemy z prawidłowym użyciem wyrazów \"opened\" (forma czasu przeszłego i imiesłowu biernego czasownika \"open\" \'otwierać\') i \"open\" (przymiotnik znaczący \'otwarty\'). Zatem lepiej powiesić na drzwiach napis OTWARTE lub ZAMKNIĘTE.
W gazetkach reklamowych /które dostarczone są do skrzynek pocztowych/najczęściej trafiają do kosza lub na makulaturę/ ,aż roi się od spolszczonych wyrazów obcych.
Kiedyś w Ośrodkach wypoczynkowych , sanatoryjnych, pracował osobnik zajmujący się pomocą dla gości- nazywano Go pracownikiem KO – teraz … CONCIERGE –
Na wystawach sklepowych, wprawdzie nieczęsto widniały napisy – wyprzedaż – teraz SALE…
Nie ma już kierownika, Dyrektora – jest MANAGER. Przestałem chodzić do restauracji ,bo tam, otwierając jadłospis…szukam: nie ma kotleta schabowego – jest natomiast PORK CHOP, nie ma budyniu, jest PUDDING ,nie ma golonki – jest KNUCKLE, nie ma surówki – jest GREEN SALAD. chcesz napić się kompotu – musisz zamówić STEWED FRUIT…Kochani, czy już naprawdę się nam w głowach pomieszało??? Bywam poza granicami kraju Niemczech, Anglii, korzystam z lokali restauracyjnych – tam nie ma w menu potraw w języku polskim. Natomiast Polacy mieszkający np.w Anglii cieszą się, że jest SKLEP POLSKI z towarami opisanymi w naszym języku – ale to specyfika dla grupy Polaków tam żyjących i kupujących ,mających cząstkę pozostawionej na zawsze czy na pewien czas Ojczyznę.
Pozostawiając makaronizmy ,przejdźmy i popatrzmy na polską estradę. Każda, powiedzmy „GWIAZDA, chce nam pokazać jak dobrze zna obcy język. Łamiąc /najczęściej język angielski/ proponuje nam wątpliwej jakości sztukę. Brak linii melodycznej, rytmu, a tylko hałas, doprowadzają do takiej sytuacji, że przeciętny słuchacz albo wyłącza radio, albo płytę z nagraniem albo wychodzi z koncertu. Nie tak dawno piosenkarz ,prezentując przebój pragnął ,aby trafił pod strzechy, to Mu się udawało. Dlatego przeboje lat 60-tych, 70-tych 80-tych są historią estrady ,do której się wraca, piosenki śpiewa i z wielką przyjemnością słucha .Uspakajają . Często przy rodzinnym stole śpiewają wszyscy uczestnicy spotkania. Teraz nawet w różnych programach telewizyjnych , jak: MAM TALENT, BITWA NA GŁOSY czy TYLKO MUZYKA – słyszy się wykonania w języku obcym. GROZA !!!
Pragnąłbym, jak dawniej, chodzić do sklepu nie do shopu; do baru a nie pubu ;słyszeć - dzień dobry a nie Good Morcing; dziękuje –zamiast thank you; Kocham Ciebie a nie I Love, przepraszam a nie sorry czy pardon!!! Marzę, by nowe GWIAZDY ESTRADY zaśpiewały coś stylu: ”Anna Maria”, ”Augustowskie noce”, „Serdeczne życzenia” czy „Pamiętasz była jesień” A NASZ JĘZYK –POLSKI- JEST TAK BOGATY I PIEKNY
Tekst: Janusz Pietrzykowski